Nie mogę mówić, więc przynajmniej coś napiszę.
Otóż - nie po raz pierwszy z resztą - doświadczyłam ostatnio jak żałośnie wypadają niesformatowane indywidua w zderzeniu z formularzami, kwestionariuszami i innymi bardzo uporządkowanymi dokumentami.
Scena: szpitalna izba przyjęć.
Osoby farsy:
Ona - tzw. Piguła, w średnim wieku, z odrostami;
Ja - w średnim wieku, z ciałem obcym w przełyku, bez odrostów.
Ona: Wykształcenie?
Ja: Wyższe.
Ona: Zawód wykonywany.
Ja: Ceramik. Artysta ceramik (dodaję po sekundzie, a co?)
Ona: Oooo, skończyła pani szkołę plastyczną?
Ja: Nie. Teatralną.
Ona: Tytuł ubezpieczenia?
Ja: KRUS. Ona: Wiek? - pytanie pada znad okularów, z wyraźnym politowaniem i już wiem, że Piguła najchętniej wysłałaby mnie na konsultacje psychiatryczne....
W czasie gdy jakaś "skopia" przeszukiwała mój przełyk w poszukiwaniu Obcego,
Krzyś był w pudełku pt. "Aktywność twórcza".
No i wymaścił mega-wielki-piękny serwis.
Aż mu zazdroszczę. No i podziwiam.
To mówiłam - o, pardonsik - pisałam ja, Róża Franczak
Niesformatowaną i być może Niesforną prosimy o słów (pisanych ) garsteczkę - linijeczkę .
OdpowiedzUsuńWiosna przecie na świecie - a na blogu zima trzyma !
Ech, sama się zdziwiłam, że taka niewylewna jestem... tak mi się na średniowiekowość zrobiło, że chętniej słucham niż mówię :) Ale jak się coś ciekawego napatoczy, to pewnie i przełamię lody :)
OdpowiedzUsuń